11.02.2005
Nowa matura z języka polskiego premiuje uczniów słabych, a krzywdzi dobrych – alarmują łódzcy poloniści, którzy przeanalizowali wyniki próbnej nowej matury.
Na nowym egzaminie dojrzałości zamiast ocen dostaje się punkty, które są przeliczane na procenty. Egzaminatorzy oceniają prace (oznaczone kodem) według tych samych w całym kraju kryteriów, czyli modeli odpowiedzi przygotowanych przez komisję egzaminacyjną. By zdać, uczeń musi zdobyć przynajmniej 30 proc. możliwych punktów.
Polonista z XXI LO – Dariusz Chęciński – twierdzi, że wyniki egzaminu nie oddają różnicy w wiedzy i umiejętności. Spśród jego 62 uczniów próbnego egzaminu z polskiego nie zdał jeden. Tylko czworo przekroczyło 70 proc. Ponad dwie trzecie wylądowało w przedziale 40-60 proc. Do jednego worka wpadli uczniowie słabsi i prymusi. Klasa biologiczno-chemiczna miała wyższą średnią niż humanistyczna!
Nauczyciele proponują, by kryteria udoskonalić, tak aby trafniej oceniać umiejętności uczniów. Pytania powinny wychodzić poza informacje zawarte w analizowanym tekście – to daje większe możliwości dobrym uczniom. Poza tym należy odejmować punkty za błędy merytoryczne. W obecnej formie matura pisemna z języka polskiego daje szanse leserom. Nawet ktoś nieczytający lektur może wypaść tak samo jak pasjonata humanista.
Opracowanie: agakar
Źródło/autorstwo: „Gazeta Wyborcza Stołeczna”