Już od października studia zaoczne podrożeją?

„Trybuna”: Od jesieni wzrośnie czesne na studiach zaocznych i wieczorowych, za które już teraz trzeba słono płacić.
Zgodnie z nową ustawą o szkolnictwie wyższym, uczelnie nie dostaną w tym roku akademickim dotacji na kształcenie studentów niestacjonarnych. Aby załatać dziurę, m.in. podwyższą czesne. „To odetnie drogę do wykształcenia wielu moim znajomym, którzy sami zarabiają na studia” – mówi Anna Morawska, studentka zaocznej ekonomii z Warszawy.

Dodaje, że młodzi ludzie nie zarabiają dzisiaj dużo, ich pensje z reguły nie przekraczają ustawowego minimum.

„Jeżeli czesne wzrośnie, to po prostu nie będzie nas stać na naukę” – podkreśla.

Płatne studia w trybie zaocznym i wieczorowym na państwowych uczelniach cieszą się od lat ogromną popularnością. Z danych Ministerstwa Edukacji i Nauki wynika, że z 507 tys. osób przyjętych na studia w roku akademickim 2004/2005 mniej niż połowę stanowili studenci kierunków dziennych. Ponad 260 tys. osób rozpoczęło wówczas naukę na studiach wieczorowych, zaocznych i eksternistycznych. Prawie połowa z nich wybrała uczelnie prywatne (ponad 126 tys.), a reszta zdecydowała się płacić za studia na uczelniach państwowych. Ze statystyk wynika, że z roku na rok w trybie zaocznym kończy uczelnie coraz więcej osób.

Do tej pory uczelnie państwowe otrzymywały dotacje z budżetu państwa w zależności od ogólnej liczby studentów – dziennych i zaocznych. Ma się to jednak zmienić za sprawą ustawy o szkolnictwie wyższym z lipca ubiegłego roku. Zgodnie z nią, studia niestacjonarne mają się samofinansować. To o wiele zmniejszy budżety wielu uczelni, które brakujących pieniędzy będą szukać w kieszeniach studentów.

„To jest skandal uderzający w fundamenty rozwoju polskiego społeczeństwa. – ocenia dr Jacek Kochanowski, socjolog i wykładowca akademicki. – Wiadomo, że warunkiem jakiegokolwiek rozwoju jest nauka i ograniczanie dostępu do niej jest podcinaniem gałęzi, na której się siedzi – mówi.

Jeszcze nie wiadomo, o ile wzrośnie czesne na poszczególnych uczelniach. Na razie trwają obliczenia.

„Nie mogę zapewnić, że zostaną utrzymane dotychczasowe stawki opłat za studia zaoczne i wieczorowe” – powiedziała nam Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Dodała, że decyzje zapadną w maju.

„Od kilku lat wysokość czesnego prawie nie ulegała zmianom. Teraz musimy zrobić analizę, czy realne jest pozostawienie tych samych stawek” – tłumaczy.

Już dzisiaj ceny studiów zaocznych nie należą do niskich. Średnio studenci muszą płacić ponad 300 zł miesięcznie, a na popularnych kierunkach jest jeszcze drożej. I tak np. na wydziale zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego za rok zaocznych Magisterskich Studiów Rachunkowości i Finansów trzeba zapłacić 5800 zł. Czyli co miesiąc student musi przelać na konto uczelni ok. 500 zł.

„To są bardzo wysokie opłaty. Ich podwyższenie wykluczy z całą pewnością liczną grupę młodych ludzi, którzy chcą zdobywać wykształcenie po to, żeby mieć szansę na lepsze życie” – dodaje dr Jacek Kochanowski.

Według niego, postawienie takiej finansowej zapory spowoduje, że w Polsce powiększy się grono ludzi bezrobotnych i wykluczonych – czytamy w „Trybunie”.

Źródło: „Trybuna”

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies. Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies

Zamknij