24.06.2005
Rozczarowane dzieci, wściekli rodzice i fałszywe meldunki to efekt rekrutacji do klas dwujęzycznych w warszawskich gimnazjach.
Klasy dwujęzyczne są w Warszawie w ośmiu gimnazjach. Uważane są one za elitarne – w tym roku na jedno miejsce przypadało sześciu kandydatów. Metodą selekcji jest test predyspozycyjny do nauki języków – uczniowie pisali go 8 czerwca. Miejsca dostają najlepsi.
Gimnazja dwujęzyczne decyzją Ministra Edukacji mają jednak w pierwszej kolejności przyjmować uczniów z rejonu. Kandydaci z innych części miasta startowali w wyścigu, w którym od początku byli przegrani. Efekt? Dzieci spoza rejonu dzielą się na rozczarowane – nie dostały się, bo mieszkają w niewłaściwej dzielnicy – i przemeldowane – dostały się na podstawie fałszywego meldunku. Uczciwi czują się oszukani.
Zarówno dyrektorzy szkół dwujęzycznych, jaki i rodzice uważają, że rejonizacja powinna zostać zniesiona. Minister Edukacji taki pomysł odrzuca. A że jest bałagan? – „Zastanówmy się nad tym najwcześniej w 2006 r. ” – mówi Mieczysław Grabianowski, rzecznik ministerstwa.
Opracowanie: agakar
Źródło/autorstwo: „Gazeta Wyborcza/Stołeczna”